Powrót do strony głównej Aktualności
Letnia edycja "Pieśni Po Pracy" - podsumowanie ArchiwumNowsza notkaStarsza notka

Paprocany dla Powodzian
Relacja z letniej edycji Pieśni Po Pracy "Szanty dla Powodzian"


Szczytny cel oraz radość zabawy przy dźwiękach naszej ulubionej muzyki wykonywanej przez czołowych wykonawców polskiej sceny szantowej przywiodły nad Jezioro Paprocany niemal 8 tysięcy widzów w ciągu 2 dni festiwalu (jak oszacowała Straż Miejska miasta Tychy).

Pogoda dopisała fantastycznie, a nawet lepiej, bo przez pierwsze 3 godziny trzeba było się chować przed słońcem pod parasolami browarów, których nie brakowało na trenie imprezy. Fantastyczny klimat towarzyszył imprezie od początku może dlatego, że czas wakacji sprzyja uśmiechowi i zwiększa gotowość do zabawy.

W pierwszej części koncertu w sobotę zagrały zespoły: Kant - dziewczyny poszły na pierwszy ogień i, co należy docenić, postanowiły w większości śpiewać przepiękne pieśni marynistyczne pasujące do kobiecego głosu, zaś szanty klasyczne zasadniczo pozostawiły twardym chłopom z North Cape, Segars i Banana Boat :-))), potem przyszedł czas na weteranów - uwielbianych przez publiczność Ryczące Dwudziestki, Mechaników, Stare Dzwony i gospodarzy imprezy Perły i Łotry z... Katowic :-))).

Stare Dzwony wystąpiły w swoim najsilniejszym składzie i dały znakomity koncert zarówno w sobotę, jak i w niedzielę. Jurkowi Porębskiemu "Keję" i " Cztery Piwka", Ryczącym Dwudziestkom "Hiszpańskie Dziewczyny" a Mechanikom "Maui" i "Już nie wrócę na Morze" zostały wybaczone nawet przez najbardziej zagorzałych fanów szanty klasycznej, ponieważ atmosfera jaką ci artyści stworzyli, rozgrzała serca żeglarzy tęskniących do starych czasów szantowych spotkań.

"Swoboda, z jaką Stare Dzwony poruszają się po muzyce żeglarskiej fascynuje." (cyt. Tomek Pionnier "Panasonik")

Ryczące, Perły i Mechanicy jak zwykle porwali publikę. Jedynym cieniem na występie tych ostatnich był fakt utraty komórki przez "Szkota" (Henryk Czekała), o czym ten ostatni w regularnych odstępach czasu przypominał ze sceny...

W niedzielę wystąpili: Passat, Stara Kuźnia, Zejman i Garkumpel, Kochankowie Sally Brown, Stare Dzwony, Wodny Patrol, Mechanicy Szanty, Perły i Łotry. Z relacji naocznych świadków pociągnęli imprezę nie gorzej niż w sobotę.

Ostatecznie w sumie w ciągu dwóch dni imprezy przez teren festiwalu przewinęło się ponad 8 tysięcy osób!!! - publiczności przybywało wraz z upływem czasu, im było później, tym bardziej się "odmładzała" i stawała się żywsza. "....małolaty to mają do siebie, jest im często wszystko jedno i koncerty tego typu mogą ich ukierunkować we właściwą stronę! Szantymeni, nie odpuszczajcie i pielęgnujcie tradycje!" (cyt. T. P. "Panasonik")

Z rozmów z zespołami wynikało, że wszyscy oni są pod wrażeniem profesjonalizmu organizatorów we wszystkich sprawach związanych ze stroną techniczną koncertu, począwszy od dokładnego harmonogramu występów, który każdy z zespołów dostał do ręki niczym tablice dekalogu, poprzez GENIALNYCH AKUTSYKÓW i znakomity sprzęt - co się nieczęsto zdarza, a na namiocie z DARMOWYM PIWEM !!! dla zespołów skończywszy.

Komfortu śpiewania wszyscy wykonawcy doświadczyli na własnych... uszach. Trzeba przyznać, że było to nagłośnienie o jakim zespoły (szczególnie śpiewające a cappella) marzą się przed każdym występem. Za kulisami śmiano się nawet, że odsłuchów jest więcej niż wykonawców na scenie. Do tego w kilku miejscach przy scenie wisiały kartki z telefonem kontaktowym do osoby odpowiedzialnej za scenę - w każdej chwili i przy najmniejszych wątpliwościach na jakikolwiek temat można było się dodzwonić i uzyskać wszystkie potrzebne informacje - jest to pomysł z jakim nie spotkałem się jeszcze nigdy na żadnym koncercie i życzyłbym sobie tak poważnego i odpowiedzialnego traktowania wykonawców na wszystkich festiwalach.

Jeden ze stałych bywalców grupy dyskusyjnej pl.rec.zeglarstwo.szanty napisał tak:

"...impreza plenerowa, można sobie było usiąść na trawce, która jeszcze dodatkowo podnosiła się tworząc rodzaj trawiastego amfiteatru. Jakby lało, to by była klapa, bo się nie było gdzie schować. Ale w końcu dla prawdziwego żeglarza nic strasznego..." (T. P. "Panasonik")

Niestety co prawda to prawda - deszcz mógłby rozgonić część widzów i na przyszłość zdecydowanie warto by pomyśleć o jakimś zabezpieczeniu.

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo w sensie narażenia zdrowia i życia widzów na imprezie to Tychy będą długo wzorem dla wielu festiwali. Nie tylko nie brakowało ochrony, ale wszyscy ochroniarze chodzili po całym terenie w jaskrawych kamizelkach, dzięki czemu byli widoczni z daleka i wiadomo było gdzie w razie czego szukać pomocy. Ważna uwaga krytyczna odnosi się do oznakowania punktu medycznego - ja być może ze względu na posunięty wiek i kłopoty ze wzrokiem nie natknąłem się na wyraźne oznakowanie punktu pierwszej pomocy choć wiem, że takowy był na terenie imprezy. Jest konieczne, aby na tak dużych imprezach każdy, nawet najbardziej... rozweselony miłośnik szant wiedział bez pomocy innych, gdzie znaleźć lekarza.

Atmosfera według niektórych przypominała Jeziorak Shanties Meeting za dobrych dawnych czasów. Perły nie ukrywają, że próba przywrócenia "Iławy" była ich celem. Niestety ja nie mogę się do tego odnieść, ponieważ nigdy w Iławie nie byłem ;-(, ale myślę, że ludzie którzy tak twierdzą, wiedzą co mówią.

... "Pieśni po Pracy" to kolejna impreza, na której zauważyłem silny akcent położony na szanty, a nie na całą resztę, bądź też w ogóle rock żeglarski. Pewnie, że niczego nie brakowało, ale dla mnie ważne jest, że i tu, i na Kubryku, i w Iławie, i pewnie w wielu jeszcze miejscach szanta klasyczna nie jest gatunkiem wymierającym" (T. P. "Panasonik").

Letnia edycja "Pieśni po Pracy" to nie tylko znakomita zabawa, to również szlachetny cel - "Szanty dla Powodzian" to nie pusty frazes. W ciągu 2 dni imprezy zebrano ponad 16 tys zł:

Zbiórka do puszek - 2 850 PLN (70 wyprawek szkolnych dla dzieci z Zatora)
Licytacja - 4 950 PLN
Wpłaty tyskich firm - 8 500 PLN


Ogromnym zaangażowaniem wykazali się Harcerze ze Śląskiej Chorągwi ZHP, którzy bez wytchnienia chodzili z puszkami i zbierali datki, ale również pełnili funkcje w punktach informacyjnych przy wejściu dla gości.
Ahoj! Czuwaj!

Pieniądze w całości przeznaczono dla mieszkańców Zatora - małego miasteczka w woj. śląskim, które bardzo dotkliwie odczuło skutki powodzi. Konto "pomocowe" dla powodzian z Zatora niestety nie pękało w szwach - wpłynęło na nie zaledwie kilkanaście tys. zł. w ciągu 4 tygodni!

"... musiałbyś zobaczyć łzy w oczach tego człowieka [wiceburmistrza Zatora], kiedy dowiedział się, że od nas po 2 dniach dostanie jeszcze raz tyle..." (cyt. M.Gramatyka, główny pomysłodawca szantowiska)

Trzeba zaznaczyć, że Perły nie są jedynymi realizatorami szczytnej idei - zespół Black Velvet wystąpił z podobna inicjatywą kilka tygodni wcześniej w Warszawie - brawo szantymeni!!!

Organizację szantowiska nad Jeziorem Paprocańskim powierzono, jak się okazało, odpowiedzialnym i działającym z dużym profesjonalizmem ludziom, jakimi okazały się Perły i Łotry z Katowic. Powodzenie festiwalu w znakomitej większości zależy od atmosfery wytworzonej przez wykonawców ze sceny. W Tychach okazało się, że kluczem do sukcesu jest szacunek organizatorów dla wykonawców. Dzięki temu na scenę wyszli ludzie w znakomitych humorach, bez zbędnego stresu i wkurzenia na brak organizacji, każdy wiedział kiedy i co ma robić. Musiało to spowodować, że publiczność tak żywiołowo zareagowała i już prawie od początku wspomagała wykonawców śpiewem, a potem tańcem. Takie podejście do publiczności daje w efekcie sukces imprezy, która zaczyna żyć własnym życiem. Organizatorom wszelkich imprez szantowych należałoby życzyć takiego zaangażowania jakie wykazały Perły i Łotry, Miejskie Centrum Kultury w Tychach i dziesiątki ludzi którzy pracowali przy realizacji imprezy. Mam nadzieję, że Letnia edycja Pieśni Po Pracy realizowana przez sprawdzone już Perły na stałe zagości w kalendarium wielkich imprez szantowych.

Jam to widział, a com powidział, tom powidział. - Maciej Jędrzejko (Banana Boat) - macjedrz@wp.pl

ps. wszystkie cytaty pochodzą z rzeczonej grupy pl.rec.zeglarstwo.szanty (dzięki za inspirację).

Oto kilka przydatnych linków dla zainteresowanych.
Strona główna festiwalu: http://www.umtychy.pl/szanty/
Fotorelacja z festiwalu: http://www.umtychy.pl/szanty/galeria.html
Widok z lotu ptaka na miejsce imprezy: http://www.umtychy.pl/szanty/dojazd.htm
Grupa dyskusyjna polskiego świata szantowego: pl.rec.zeglarstwo.szanty

autor Błażej Pajda (Współtwórca śpiewnika), 14.09.2001 r.