Powrót do strony głównej Aktualności
WIATRAK 2001 - nasze wrażenia z pływającego festiwalu! ArchiwumNowsza notkaStarsza notka

Wiatrak Świnoujście to nieduże miasto na północno-zachodnim krańcu Polski, leżące na wyspach, w wiekszości na Uznam i Wolin. Na główce falochronu przy wyjściu w morze stoi biały wiatrak - nabieżnik ułatwiający zlokalizowanie wejścia do portu. Od niego właśnie wziął nazwę festiwal piosenki morskiej, który w tym roku już po raz XVII odbył się w Świnoujściu. Dzięki uprzejmości Organizatorów możemy Wam opowiedzieć, co się tam działo :-)

Jest to festiwal jedyny w swoim rodzaju, bo pływający - organizatorzy postanowili zadbać o odpowiednią oprawę dla - bądź co bądź - piosenek związanych z wodą i znakomicie im to wyszło. Zamiast na typowe słuchanie szant w ciemnej sali, goście zapraszani są na prom, gdzie w trakcie rejsu mogą zabawić się przy swoich ulubionych dźwiękach. Rejs co roku ma inną trasę - tym razem gościliśmy w Ueckermünde w Niemczech, rok temu była to wycieczka na Bornholm, a za rok...? :-)

Tegoroczny Wiatrak rozpoczął się już w czwartek otwarciem poplenerowej wystawy obrazów o tematyce marynistycznej. W piątek mieliśmy przyjemność słuchać występów zespołów konkursowych - o Grand Prix festiwalu dzielnie walczyło aż 15 zespołów. Prowadzący przesłuchania Jurek Porębski żartobliwie przypominał, że cała rywalizacja to tylko zabawa, przyznając sprawiedliwie wszystkim występującym swoje osobiste Pierwsze Miejsca! :-)
Zobaczcie, jak to wyglądało w naszym obiektywie :-)

Fan ClubNiestety, ze względu na niedawną tragedię w USA nie odbył się wieczorny Koncert Ballad "Rejs ku Wyspom Szczęśliwym", a my, zupełnie przypadkiem, błąkając się po mieście, trafiliśmy do interesującego miejsca - Fan Clubu Jurka Porębskiego "Poręby", gdzie spędziliśmy uroczy wieczór, ale to już zupełnie inna historia :-)

Sobota powitała nas zimnym wiatrem i pochmurnym niebem. Mimo to promy "Berlin" i "Renata 1" pękały w szwach od pasażerów. Nie odstraszyła ich nawet drobiazgowa kontrola paszportowa i po dość długiej odprawie ruszyliśmy Kanałem Piastowskim na Zalew Szczeciński w stronę Niemiec, do Ueckermünde. To był najciekawszy i najsympatyczniejszy dzień Wiatraka - słuchanie szant (i to w profesjonalnym wykonaniu!) na pokładzie jakiejkolwiek jednostki pływającej to ogromna przyjemność, a jeśli do tego pod pokładem znajduje się sklep wolnocłowy oraz kawiarnia, a na rufie barek serwujący gorące dania z grilla... Sama radość! Zmarznięta publiczność twardo przeczekała kaprysy pogody. W końcu nasza cierpliwość i upór zostały nagrodzone. Gdy wpływaliśmy na Zalew to zza chmur zaczęło nieśmiało wyglądać słońce, żeby w końcu zostać z nami do późnego popołudnia. Zresztą, zobaczcie sami!

Dodatkową atrakcją była możliwość zejścia na ląd w Ueckermünde i zwiedzenia miasteczka, ale że mieliśmy na to tylko godzinę (łącznie z kontrolą paszportową), tylko niektórzy się na to zdecydowali. Reszta usadowiła się na ławeczkach na nabrzeżu i wystawiała twarze do słońca.

Po powrocie i zacumowaniu przy Basenie Północnym rozpoczął się koncert laureatów i gości specjalnych Wiatraka. Nareszcie poznaliśmy oczekiwane niecierpliwie wyniki piątkowego konkursu - Grand Prix Wiatraka 2001 zdobył zespół BRA-DE-LI z Radomia. Oprócz muzyki, tym co chyba wszyscy dobrze zapamiętali był fantastyczny pokaz fajerwerków, który obejrzeliśmy nad basenem mariny.

Wiatrak Niedziela była spokojniejszym dniem, również ze względu na pogodę - szare, zasnute chmurami niebo, z którego co kilka chwil coś pokapywało. Trzeba było też odespać sobotnie szaleństwa. Atrakcją tego dnia były regaty, odbywające się na Zatoce Pomorskiej. Po wyłonieniu zwycięzców odbył się ostatni, krótki już koncert "Szantymeni - Żeglarzom", na którym prym wiódł "Poręba", przypominając żeglarzom stare i lubiane piosenki. Oczywiście po głośnych prośbach publiczności zagrał "Keję", a pożegnaliśmy się wszyscy śpiewając wraz z Jurkiem tradycyjne "Pożegnanie Liverpoolu".

Tegoroczny "Wiatrak" był fantastyczną imprezą, bawiliśmy się świetnie. Podobnie jak wielu wiatrakowych bywalców, my również będziemy się starali pojawić w Świnoujściu za rok, do czego również Was gorąco namawiamy. Zatem do zobaczenia!

W piątek, 14 września 2001 r. ruszył "Wiatrak". "Skromniej niż przed rokiem, ale mimo niepo-
kojów o to, czy w ogóle się odbędzie - ruszył"
- pisze Romek Roczeń.
Przeczytajcie jego spostrzeżenia z festiwalu.

Wiatrak - morski symbol Świnoujścia.

Wiatrak, stojący na końcu kilometrowego, zachodniego falochronu w Świnoujściu, to budowla bardzo charakterystyczna. Powstał w latach 1918-1923, a nazwany został stawą "Młyny" - właśnie ze względu na kształt.
Jest on jedną z części nabieżnika ułatwiającego wzrokowe zorientowanie statku względem wejścia do portu.

Falochron z Wiatrakiem jest ulubionym miejscem spacerów turystów oraz pobytu miejscowych wędkarzy. Ci ostatni przyjeżdżają na głowicę falochronu na rowerach i mimo wiatru i chłodu uparcie łowią ryby. Sama głowica otoczona jest dwunastotonowymi gwiazdo-blokami, których zadaniem jest łamanie fal morskich i likwidacja ich uderzeń. Z tego wysuniętego w morze punktu roztacza się piękny widok na Bałtyk i jego niemiecki brzeg, można też podziwiać promy i jachty wpływające Świną do portu.

Na podstawie informacji, które nadesłała nam Joanna Byner

Wiatrak

Jadłospis ;-)

To najobszerniejsza relacja, jaką dotychczas przygotowaliśmy na SAP! Nie pomińcie więc żadnej z jej podstron:
- Koncert konkursowy
- Fan Club "Poręby"
- Rejs do Ueckermünde
- Koncert galowy
- Werdykt Jury
- Tekst Romka Roczenia

Ostatnio dołożyliśmy jeszcze zdjęcia wiatraka, księgi pamiatkowej oraz zdjęcie z koncertu niedzielnego.

Relację przygotowali psyche i Wilczy.
Wszystkie zdjęcia są autorstwa Beaty Ciszewskiej vel psyche i to do niej zgłaszajcie się o ew. ich wykorzystanie ;-)

autor Marcin Wilk (Redakcja "szanty.art.pl"), 27.09.2001 r.