Powrót do strony głównej Aktualności
Wiosenne Szantowisko już za nami! ArchiwumNowsza notkaStarsza notka

Wiosenne Szantowisko - bytomski koncert - już za nami. Impreza trwała raptem jeden dzień (i noc :-)). Było krótko, ale treściwie! Organizatorzy zaprosili do występu zespoły prezentujące bardzo różne rodzaje muzyki żeglarskiej.

Koncert zaczął się kilka minut po godzinie 17. Na pierwszy ogień poszedł Passat, zespół jeszcze niezbyt długo obecny na żeglarskiej scenie. Tym razem mieli okazję zaprezentować więcej utworów, niż mogą to zrobić podczas konkursów. Przekonaliśmy się, że zespół nie próżnuje i ma do zaoferowania całkiem porządny materiał. Z pewnością dobrze wykorzystają otrzymaną na PPP nagrodę - pulę godzin w studiu nagraniowym. Może zaowocuje to nawet wydaniem przez nich płyty? Wśród utworów usłyszeliśmy także jeden całkowicie instrumentalny. Dzięki niemu mogli udowodnić, że Passat to nie tylko pierwszoplanowa część wokalna, ale również bardzo solidna, choć niezbyt rozbudowana sekcja instrumentalna.

Występ Passatów płynnie przerodził się w prezentację grupy Segars, gospodarzy Wiosennego Szantowiska. Szczególnie spodobał nam się pierwszy utwór, wykonywany jeszcze siłami obydwu zespołów. Była to bardzo ciekawie zaaranżowana melodia z klasyki światowego popu do słów własnych. Później zespołowi również nie pozwolono na samotny występ. Stało się tak za sprawą Tomka, synka lidera zespołu, Irka Herisza. I tak ojciec i syn wspólnie wykonali niemal cały utwór.

Następnie przyszła kolej na znaną wszystkim Atlantydę. Zespół zaprezentował dobrze wyważoną składankę starszych utworów (ze słynnym "Marco Polo") i nowszych, jak na przykład "Billy Boy", pochodzący z ich ostatniej płyty. Atlantyda zabrzmiała bardzo dobrze, mimo (usprawiedliwionej) nieobecności ich basisty, Michała. No coż, co klasa, to klasa :-)

Kolejnym wykonawcą były Cztery Refy, które znów dały koncert inny niż wszystkie (patrz uwagi Panasonika w notce o Kubryku ;-) Także i tym razem zwróciliśmy uwagę na głos Maćka Łuczaka, słusznie uważany za jeden z największych atutów grupy.

Później - dla kontrastu - wystąpił zespół EKT Gdynia. W dobrze wszystkim znanej żeglarsko-rockowej aranżacji wykonali wiele swoich popularnych przebojów. Pod koniec otrzymali ciekawe wsparcie wokalne, a właściwie instrumentalne. Na scenę wszedł znany z Ryczących Dwudziestek Jasio Olszówka i uzupełnił brzmienie zespołu swoim niskim głosem, imitując dźwięki gitary basowej.

Po EKT mieliśmy okazję ujrzeć na scenie Stare Dzwony w pełnym składzie, a to naprawdę nie zdarza się często! Zauważcie, że nierzadko na festiwalach można spotkać genialny duet: Andrzej Korycki i Jurek Porębski, a drugą wspaniałą ekipę stanowią Marek Szurawski wraz z Ryszardem Muzajem. Podczas tego występu też dało się zauważyć wyniki takiego koncertowania. Często utwory były inicjowane naprzemiennie przez oba wymienione duety. Miło było usłyszeć Stare Dzwony w całości i przekonać się, jak ładnie wszyscy członkowie grupy uzupełniają się współtworząc tak wyjątkowe zjawisko, jakim jest ten zespół.

Na koniec wystąpił Mietek Folk z Olsztyna (chociaż podobno od pewnego czasu związani są raczej z Toruniem). To chyba najbardziej "piracka", jeśli chodzi o repertuar, grupa żeglarska. Także teraz usłyszeliśmy sporo pieśni wielbiących bitwy i przygodę.

I tak zakończył się koncert, jednak nie był to koniec imprezy - wykonawcy zostali zaproszeni na specjalny bankiet zorganizowany w Jameson Irish Pub. Bardzo miło, że organizatorzy pomyśleli o takim nieformalnym spotkaniu - tutaj już po kilku piwach śpiewało się bez mikrofonów i publiczności ale za to żywiołowo :-) Zostaliśmy poczęstowani między innymi tajemniczą potrawą zwaną przez miejscowych bograczem - rzeczywiście, smak miało to wyśmienity, ale co to było, nie zdradzę, jedźcie i spróbujcie sami! Były też inne potrawy i - oczywiście - napoje, głównie "Z Czerwoną Kartką" (niedługo będziecie mogli przeczytać u nas o Turnieju z Czerwoną Kartką) oraz oczywiście piwo :-) Zespoły integrowały się ze sobą całkiem nieźle - nurt tradycyjny przeplatał się z piosenką żeglarsko-rockową czy szantami szuwarowo-bagiennymi, profesjonaliści siedzieli obok debiutantów. Wesołej, śpiewającej atmosferze sprzyjał lekki półmrok oraz wielka ilość napojów; z głośników leciały szanty, w pewnym momencie jednak skutecznie zagłuszone przez połączone siły Passatu i Segarsów ;-) Jedno można powiedzieć na pewno: impreza była udana!

Na Wiosennym Szantowisku bawiliśmy się naprawdę dobrze. W dużej mierze zawdzięczamy to zaangażowaniu Irka Herisza, oganizatora koncertu. Dziękujemy :-)

Passat
Passat
Segars i Passat
Segars i Passat
Segars
Segars
Segars
Irek z Tomkiem
Atlantyda
"Za mundurem panny sznurem" ;-)
Passat
Atlantyda
Cztery Refy
Cztery Refy
EKT Gdynia
EKT Gdynia
EKT Gdynia
Jasio Olszówka wspomaga EKT Gdynia
Stare Dzwony
Stare Dzwony
Stare Dzwony
Michał Pańczyszyn, Andrzej Korycki, Jurek Porębski
Stare Dzwony
Marek Szurawski, Ryszard Muzaj
Mietek Folk
Mietek Folk
Passat
Kamil i Ania z Passatu
Jameson Irish Pub
Wieczór w Jameson Irish Pub
 

Poniżej jeszcze kilka zdjęć, które otrzymaliśmy od Kamlia z zespołu Passat.

Mietek Folk
Mietek Folk
EKT Gdynia
EKT Gdynia
EKT Gdynia
EKT Gdynia
Cztery Refy
Cztery Refy
Za kulisami
Za kulisami
Publiczność
Publiczność
Gry i zabawy towarzyskie ;-)
Gry i zabawy towarzyskie ;-)
Konferansjer
Konferansjer

Autorzy zdjęć: psyche i Kamil Piotrowski (Passat).
Tekst: psyche i Wilczy.

autor Marcin Wilk (Redakcja "szanty.art.pl"), 31.05.2002 r.