Śląskie zagłębie szantowe kolejny już raz pokazało, co potrafi - dowodem jest udana letnia edycja festiwalu Port Pieśni Pracy, w tym roku zatytułowana "Szanty dla Pajacyka". Wszyscy chyba już znają słynną postać Pajacyka z dziurką w brzuszku. Tak sierpniowy festiwal, jak i wcześniej nagrana płyta, miały za zadanie skierować naszą uwagę na ten pusty brzuszek i pomóc go napełnić.

Szanty w Tychach mają już swoje tradycje - Port Pieśni Pracy odbywa się tam od 2000 roku i już drugi raz ma swoją letnią edycję. Rok temu cały dochód z festiwalu został przekazany powodzianom z Zatora, małego śląskiego miasteczka; w tym roku szantymeni zagrali dla dzieci Pajacyka.

Sobotni koncert rozpoczął się około godziny 17. Motywem przewodnim były słowa zaczerpnięte z szanty Ryczących Dwudziestek "Mathew": "Płyń, gdzie Ameryka". Mogliśmy usłyszeć: Sąsiadów, Orkiestrę Samantę, Bra-De-Li, DNA, North Cape. W połowie koncertu na scenie pojawiła się Janina Ochojska (Polska Akcja Humanitarna), która starała się uzmysłowić publiczności, że trzeba tak niewiele, aby zapewnić dziecku ciepły posiłek!...

Potem wystąpili inicjatorzy festiwalu - Perły i Łotry w zmienionym składzie. Zamiast Solo pojawił się Dziuq - szósta perła, Artur Dziuk (niegdyś "Poszedłem na Dziób"). Tego wieczoru mogliśmy usłyszeć jeszcze Smugglersów, także w zmienionym składzie, występowali m.in. z Jasiem Piotrkowskim, z którym GooRoo często gra w gdyńskim pubie Contrast. Wystąpił też zespół, grający muzykę celtycką - Stonehenge.

Na koniec organizatorzy zafundowali nam coś niestandardowego - występ Indianina zatytułowany "Taniec ognia" :-) Do typowej indiańskiej muzyki dołączyły dzwoneczki przypięte do ubrania szamana oraz pochodnie, które bardzo szybko powędrowały w tłum przed sceną - widok zapierający dech w piersiach :-)

W niedzielę na koncercie "Powrót do Portu Pieśni Pracy" wystąpili artyści, którzy nagrali płytę "Szanty dla Pajacyka". Mogliśmy więc usłyszeć zespoły: Passat, Kant, Segars, Ryczące Dwudziestki, Banana Boat, Perły i Łotry oraz Marka Szurawskiego. Impreza się zakończyła i pozostało podsumować wyniki - w sumie podczas festiwalu zebrano do puszek PAHu 5964,06 PLN i rozdano około 3000 płyt "Szanty dla Pajacyka". Liczba widzów została oszacowana na 5,5 tysiąca osób w sobotę i 7 tysięcy w niedzielę.

Imprezę można zdecydowanie uznać za udaną. Amfiteatr tętnił życiem, atmosfera pikniku bardzo wszystkim się podobała, mnóstwo ludzi przyjechało na koncert rowerem, byli nawet tacy, którzy przypłynęli łódką... :-) Najprzyjemniejsze było to, że można było sobie usiąść na trawce i w spokoju oglądać występy, mając świadomość, że festiwal ma szczytne cele przed sobą. Dobrze jest móc uczestniczyć w takim przedsięwzięciu i mieć wpływ na zebraną sumkę... czego sobie i Wam życzę.

Michał Gramatyka, jeden z organizatorów imprezy, który włożył w ten festiwal naprawdę całe serce, czuł, że jego praca nie poszła na marne. Po festiwalu napisał do mnie:

"Patrzyłem w niedzielne popołudnie z reżyserki na falujacy przed sceną tłum ludzi. Bawili się doskonale. Serce rosło, bo wiedziałem, że ta zabawa nie jest celem samym w sobie. Na wydanej przez nas płycie Janka Ochojska łamiącym się głosem mówi, że aby nakarmić jedno głodne dziecko potrzeba tak niewiele - zaledwie 2,5 zł. dziennie. Kilka tysięcy ludzi, którzy w Tychach przyszli na festiwal, wzięło sobie te słowa do serca. Wyniki kwesty i atmosfera, w jakiej witano Janinę Ochojską, są tego żywym dowodem."

Przypominamy, że możecie nadal otrzymać od nas płytę "Szanty dla Pajacyka" (z powodów technicznych na razie w Łodzi i Warszawie) - wystarczy napisać no i... nie być obojętnym na akcję "Pajacyk" :-)

Dziękujemy organizatorom za wspaniały festiwal - było warto oderwać się od codzienności chociaż na chwilę! Wierzymy, że Tychy nie raz jeszcze staną się areną wielkich wydarzeń, związanych z szantami i akcjami dobroczynnymi. Jesteśmy z Wami!