Powrót do strony głównej Aktualności
Relacja z Shanties-Chicago ArchiwumNowsza notkaStarsza notka

"Shanties Chicago" podbijaja serca Polonusow i Tubylców

Relację i zdjęcia nadesłał Jacek Reschke. Dziękujemy!

Plakat Shanties-Chicago. Uwaga! - powiększenie - 210 KB!

Za oknami zimno i szaro, jachty zniknęły z jeziora Michigan już kilka tygodni temu, ale to jest właśnie najlepszy czas na festiwale szantowe. W dniach 15-17 listopada odbył się kolejny (drugi) Międzynarodowy Festiwal Piosenki Morskiej "Shanties-Chicago 2002", zorganizowany przez polonijny klub żeglaski Joseph Conrad Yacht Club oraz chicagowski zespół MLYNN. Dyrektorem festiwalu, jak w roku ubiegłym, był Jacek Reschke, pomagali mu Darek Stopka i Piort Rogalski. Głównym sponsorem festiwalu był znany żeglarz i biznesmen - Bogdan Stojkowski.

Tak więc po raz drugi w pięknej sali Świętego Patryka zaroiło się od żeglarzy i miłośników szant. Jak zwykle organizatorzy postarali się o jak najlepszych wykonawców i po reakcji publiczności widać było, że wybór był dobry. Z Polski zaproszono Stare Dzwony, Mechaników Shanty oraz Qftry. Dla coraz większej publiczności amerykańskiej, ale nie tylko, zaproszono takie sławy muzyki szantowej naszego kontynentu jak Mystic Seaport`s Forebitter i Lee Murdock z USA oraz Tom Lewis z Kanady.

Jednym z najbardziej interesujących wydarzeń dla publiczności w St. Patrick Art Center był występ miedzynarodowej grupy szantowej POLES APART, która na Chicago-Shanties po raz pierwszy spotkała się w pełnym składzie i po raz pierwszy dała wspólny koncert na żywo. POLES APART to kanadyjski szantymen Tom Lewis i sześciu utalentowanych muzyków z Polski. Ich pełne energii i niezwykłych harmonii występy każdorazowo nagradzano gorącymi brawami, przy czym szczególną uwagę zwracało brawurowe, polsko-języczne wykonanie pieśni kanadyjskiego autora Stana Rogersa - Northwest Passage.

Nie mogło też zabraknąć polonijnych zespołów szantowych - Mlynn z Chicago i Pech z Toronto. Oba zespoły zaprezentowały się ze swojej jak najlepszej strony i widać, że z roku na rok są coraz lepsze.
Miłą niespodzianką dla wszystkich był występ Witka Zamojskiego, autora znanych nam dobrze piosenek z "Umbriagą" na czele. Witek przyjechał na festiwal z Florydy i jak zwykle zafundował nam wspaniałą zabawę.


Stare Dzwony

Zespol Stare Dzwony na scenie festiwalowej


Festiwal trwał trzy dni.
W piątek na usilne prośby dyrekcji jednej z prywatnych szkół średnich Chicago zorganizowaliśmy dwa koncerty dla tamtejszej młodzieży. Tak jak w roku poprzednim, koncerty spotkały się z gorącym przyjęciem ze strony małolatów, co ponownie bardzo zdziwiło dyrekcję szkoly. W amerykańskim środowisku Chicago szantami interesowali się dotychczas głównie ludzie dojrzali (w większości zresztą w wieku emerytalnym).
Był to dla organizatorów kolejny sygnał, jak wiele jest tutaj jeszcze do zrobienia jeśli chodzi o popularyzację piosenki morskiej.
Wieczorny, piątkowy koncert organizatorzy nazwali "Piosenki żeglarskie i szanty z Polski". Pierwsze skrzypce grały tu oczywiście Stare Dzwony i pozostali goście z Polski.

Drugi dzień miał nazwę angielską: "Shanties from the Seven Seas", ten koncert prowadził Geoff Kaufman z Mystic Seaport's Forebitter, a poświęcony był pamięci ostatniego szantymena Stana Hugilla w dziesiątą rocznicę jego śmierci. Bardzo pięknie na tym koncercie opowiadał o Stanie Hugillu Marek Szurawski. Dzieki pomocy Marka przygotowaliśmy pierwszą w USA wystawę poświęconą osiągnięciom i życiu Stana Hugilla. Geoff Kaufman z Mystic Seaport - największego muzeum morskiego na świecie - poprosił nas o przekazanie tej wystawy do Mystic Seaport, gdzie będzie wystawiona jako stala ekspozycja muzealna.


Finał

All Hands - Ryszard Muzaj, Rick Spencer (Forebitter), Marek Szurawski, Darek Stopka (Mlynn),
Bogdan Stojkowski (Glowny Sponsor), Geoff Kaufman (Forebitter), Lee Murdock, Qftry, Mechanicy Szanty, Karolina (Mlynn)


Trzeci dzień festiwalu to recitale wykonawców i zespołów w irlandzkim pubie w trochę luźniejszej atmosferze i świadomosci, że za parę godzin wszyscy będą się żegnać z wykonawcami i festiwalem na kolejny rok.

Po festiwalu otrzymaliśmy wiele listów I telefonów z gratulacjami za udaną imprezę. Najbardziej dumni jesteśmy z listu, który otrzymaliśmy z Mystic Seaport, w ktorym Rick Spencer, członek znanego zespołu Forebitter, napisał, że był to jeden z najlepszych festiwali, w jakim kiedykolwiek uczestniczył.

Miejmy nadzieję, że czas do następnego festiwalu upłynie szybko, przecież już tylko pięć miesięcy i zacznie się nowy sezon żeglarski na jeziorze Michigan. A w kwietniu organizatorzy festiwalu Shanties-Chicago organizują pierwsze w historii Karaibskie Warsztaty Szantowe na Wyspach Dziewiczych, ale o tym za parę miesięcy.

Piotr Rogalski, Zespół Mlynn, Chicago

autor Beata Ciszewska (Psyche, nadworny fotograf ;-)), 27.11.2002 r.