Powrót do strony głównej Aktualności
O "Kancie" słów kilka ArchiwumNowsza notkaStarsza notka
Goszcząc na Szantomierzu mieliśmy przyjemność posłuchać ze sceny zespołu Kant w nowym składzie. Udało nam się też potem chwilę porozmawiać w bardzo luźnej atmosferze, czego efekt zamieszczamy poniżej. Gryzących wściekle komarów nie słychać...

Psyche: Gracie w nowym składzie. Proszę się przedstawić.
  Artur Dziuk, miło mi.
  Magdalena "Megi" Trela.
  Hanna Kubicka, Rzeszów.
  Karolina Gryksa, Śląsk.
Psyche: Gracie w tym składzie od niedawna. Od kiedy?
Megi: Jest to nasz drugi występ. Tydzień temu mieliśmy koncert autorski nad jeziorem Rożnowskim (19 lipca).
Psyche: Jak Wam się gra?
Megi: Bardzo dobrze, spokojnie :-) Bardzo fajnie. I gramy przede wszystkim teraz bardziej muzycznie.
Psyche: Bardziej muzycznie, to znaczy?
Megi: Uczymy się, co to jest kwinta, tercja i tak dalej, bo mamy pana nauczyciela muzyki. (Nauczycielem jest Dziuq - przyp. red.).
Wilczy: Słyszałem pogłoski, że zespół pan trzyma bardzo krótko?
Dziewczyny: O tak!.. :-)
Dziuq: Potwierdzam!
Psyche: Nie rozpuszczasz dziewczynek...?
Dziuq: Nie, nie... Ja bardzo jestem przejęty rolą nauczyciela. I mam to we krwi :-)
Megi: Zajmuje się aranżami...
Psyche: A kto pisze teksty?
Megi: Teksty piszemy wspólnie z Dziukiem. Jedną zwrotkę napisała Karolina...
Dziuq: Wszyscy się staramy pracować razem.
Psyche: Heh, a Hania robi korektę :-) Ok, Karolina, powiedz mi, skąd się wzięłaś w zespole?
Karolina: Z ogłoszenia :-)
Psyche: Czyli jednak ogłoszenie się przydało?
Karolina: To był normalny casting :-) Trzeba się uśmiechnąć, uczesać, pośpiewać, pojechać do Zgorzelca, tam i spowrotem...
Psyche: Ale opłaciło się, jak widać?
Karolina: Opłaciło się.
Psyche: Jesteś zadowolona?
Karolina: Jak najbardziej, tym bardziej, że wcześniej grałam inny rodzaj muzyki i nie byłam przekonana do szant i jednak się zaraziłam :-)
Psyche: Czyli podobają Ci się szanty?
Karolina: Oczywiście.
Wilczy: Powiedz coś więcej, co to była za muzyka?
Karolina: To był głównie polski rock. Ale to nie były sceniczne jakieś poważne występy :-)
Wilczy: A teraz druga wersja: skąd ona się u Was wzięła?
Hania: Dziewczyna z ogłoszenia! :-)
Megi: Poważnie! :-)
Wilczy: Ale to naprawdę było tak, że mieliście kilka kandydatek?
Megi: Tak, kilka było takich zgłoszeń.
Psyche: Robiłyście przesłuchania?
Megi: Wiesz co, chyba raczej intuicyjnie. Próbowałyśmy właśnie z Karoliną, bo inne dziewczyny były z zespołów, które znamy i wiedziałyśmy, co reprezentują i czego się można spodziewać. A z Karoliną... Hania pojechała na pierwsze spotkanie, wróciła i powiedziała: słuchaj, zgrywamy się, to jest to, to jest ta harmonia, zgrywamy się.
Psyche: Trzeba przyznać, że rzeczywiście ładnie to Wam razem wychodzi na scenie. Jesteście zgrane i nie ma potknięć.
Megi: No właśnie, to jest ważne, żeby się zgrać. My się zgraliśmy i jest fajnie i nie ma przede wszystkim tych stresów...:)
Psyche: Karolina, czy wcześniej zetknęłaś się z szantami?
Karolina: Zetknęłam się, nawet chodziłam na koncerty...
Megi: Tylko jak występował zespół Kant :-) Zaraziłaś się od tej płyty "Port Pieśni Pracy", nie?
Karolina: Tak, pierwszy raz w ogóle usłyszałam Kant w domu, mogłam sobie ich posłuchać spokojnie.
Psyche: I potem zobaczyłaś ogłoszenie...?
Karolina: No to już musiałam z niego skorzystać.
Hania: Skromność jej nie pozwoliła tak przejść obok tego...
Karolina: Oczywiście...
Psyche: Dobrze, a jakie macie wszyscy razem plany na przyszłość? Chcecie nagrać jakąś płytę?
Megi: No, teraz będziemy jeździć, a później będziemy ćwiczyć, robić materiał na płytę, ewentualnie wejdziemy do studia. Chcemy nagrać płytę i to jak najszybciej :-)
Psyche: Myślicie, że kiedy Wam się to uda?
Megi: No nie wiem, to jest uzależnione od tego, czy znajdziemy jakieś fundusze, sponsora, no bo wiadomo - nie jest takie proste znaleźć kilka tysięcy na płytę.
Psyche: Dlatego jeździcie po festiwalach i staracie się wygrać coś?
Megi: Staramy się... Zobaczymy jutro :-)
Dziuq: Nie no, tak naprawdę to dla takiej próby pojechaliśmy, w ramach zgrywania się. Chcemy jak najwięcej śpiewać, grać, dlatego przyjechaliśmy tutaj. Są wakacje, mamy wolne... to przyjechaliśmy. I nawet nie z zamiarem wygrania, tylko tak... żeby pograć, żeby się obyć scenicznie...
Wilczy: Arturze, czy swoją bytność w zespole traktujesz tymczasowo, jako pomoc dla dziewczyn, czy raczej to będzie coś na stałe?
Dziuq: Nie, myślę, że raczej na stałe...
Megi: Na stałe, na stałe :-)
Psyche: Ale powiedz, czy nie boisz się tego, że masz trzy kobiety obok siebie i one mogą Ci wejść na głowę?...
Megi: Cztery!
Hania: On jest szczęśliwy!
Dziuq: Z tym szczęśliwy, to bym nie przesadzał... Nie no, jakoś to będzie... Na razie nie jest źle, na razie sobie chwalę... Jeżeli się tylko nie pogorszy... :-)
Psyche: Nie rozpieszczajcie go za bardzo :-) Dziękujemy za rozmowę :-)


"Blues o żonie, rybie i..." (627 KB)

Dzięki uprzejmości Megi możemy zaprezentować Wam fragment utworu zespołu "Blues o żonie, rybie i...". Słowa utworu dostępne są w naszym śpiewniku.

Wiadomości z ostatniej chwili:
Ze względu na błogosławiony stan Megi ostatnim koncertem zespołu był występ na Pożegnaniu Lata w Pniewach 24 sierpnia. W tej chwili zespół układa materiał na płytę i sporo ćwiczy. Uwaga sponsorzy - Kant poszukuje sponsora płyty :-) Najwyższy czas się zgłaszać, bo zespół planuje w przyszłym roku wejść do studia.
Za informacje i zdjęcia dziękujemy Megi.

autor Beata Ciszewska (Psyche, nadworny fotograf ;-)), 17.09.2003 r.