Powrót do strony głównej Aktualności
Pomorze Zachodnie się mobilizuje...:-) ArchiwumNowsza notkaStarsza notka
Zalew Szczeciński, Morze Bałtyckie, jezioro Miedwie - piąte co do wielkości w Polsce - wszystko na wyciągnięcie ręki, żeglarze są obecni, a szanty nadal pozostają towarem luksusowym, bo rzadkim. Nie licząc indywidualnych inicjatyw twórczych na pokładach jachtów, przy ogniskach, grillach, czy w zaciszach pomieszczeń klubów żeglarskich...:-)

Zarówno żeglarze jak i lądowi wielbiciele szant ze Stargardu Szczecińskiego i Szczecina - postanowili zmobilizować się do tego, by na powrót ożywić naszą lokalną scenę muzyczną i marynistyczną. Być może spowodowały to między innymi nadciągające wielkimi krokami (a raczej halsami:-) - sierpniowe regaty The Tall Ships` Races, których finał odbędzie się 4-7 sierpnia w Szczecinie. Cokolwiek by to nie było - czy regaty międzynarodowe, czy nagle objawiony patriotyzm i chęć działania w temacie żeglarsko-szantowym - ważne, że coś się dzieje W KOŃCU :-)

Mobilizacja rozpoczęła się w zeszły weekend, od koncertów w klubie "Gent" (Stargard) i Tavernie Cutty Sark (Szczecin).

Koncert w "Gencie" zorganizowali żeglarze znad jeziora Miedwie. Zaproszono specjalnie z dalekiego Lublina Marka Szurawskiego. Można było więc posłuchać pieśni pracy w starym, dobrym stylu, przy akompaniamencie instrumentów, takich samych jakich używano kiedyś na pokładach starych żaglowców - czyli m.in. kości i koncertiny, zresztą tak bardzo charakterystycznych dla występów Marka Szurawskiego. A, że razem z nim zagrali też Jacek Rdesiński oraz Przemek Mordalski - było więc czasami surowo, "po żeglarsku", ale także nastrojowo, pośród dźwięków ballad.

Publiczność była zadowolona, organizatorzy-żeglarze również. Ci ostatni zapowiadają, że w sezonie podobne imprezy będą już organizowali nad brzegiem Miedwia, zwłaszcza, że niedługo zostanie wybudowany tam duży amfiteatr.

       


W szczecińskiej Tavernie Marek Szurawski został przyjęty także bardzo dobrze, chociaż aktualna publiczność taverniana przyzwyczajona jest raczej wyłącznie do występów multiinstrumentalnych oraz składów zespołowych conajmniej w liczbie "cztery":-) Co miłe - nie zabrakło jednak wielbicieli prawdziwych pieśni pracy, a nawet zagorzali przeciwnicy "jednoosobowych występów szantowych" (które pewnie im się do tej pory kojarzyły głównie z jakimś panem Zenkiem wieczorową porą przy ognisku i piwie...) - stwierdzali głośno, że "Taki naturalizm, taki prosty i surowy...", odbiegający od "...kościołowych harmonii" nie jest - "co zaskakujące...!" - wcale nudny, a wręcz przeciwnie - bardziej i prawdziwiej oddaje ducha żeglowania i morza, niż najładniejsze utwory na parę głosów, dwie gitary, akordeon i skrzypce.

Nie ukrywamy, że wielka w tym zasługa samego Marka Szurawskiego, który potrafił "podać" publice i utwory i opowieści w przystępny i naturalny sposób. To właśnie on będzie m.in. pod koniec kwietnia br. prowadził w Szczecinie warsztaty dla 37-osobowej grupy młodzieży, która wejdzie w skład reprezentacji Szczecina na regatach TTSR 2007, jako załogi "Daru Szczecina" i "Magnolii".

Mamy nadzieję, że jest to optymistyczny akcent początkujący serię koncertów w tym regionie i na The Tall Ships` Races 2007 się to nie skończy :-) A dzięki nawiązaniu kontaktu z Polskim Radiem Szczecin - mamy nadzieję wspólnie z Radiem informować Was o coraz liczniejszych szantowych wydarzeniach w regonie zachodniopomorskim.


Tekst powstał dzięki uprzejmości i na podstawie relacji Sebastiana Wypycha, dyrektora Szczecińskiej Szkoły Pod Żaglami



Zdjęcia: Sebastian Wypych (koncert), Joanna Bobrowska (jez. Miedwie)

Zobacz także stronę Radiowej Szkoły Pod Żaglami: www.radio.szczecin.pl/zagle

autor Joanna Krakowiecka (Jayin) (Naczelna Służba ds. Aktualności, Koncertów, Śpiewnika i Całej Reszty), 29.03.2007 r.