Bieszczady to takie magiczne miejsce, gdzie przeplatają się dwa żywioły. Duch tułaczy i zakapiorów łączy się, za sprawą Soliny, z zapachem wody i butwiejącego drewna starych brygów. Dlatego też na Dni Cisnej zaproszony został zespół Klang. Zaczęli od... oberwania chmury. Jednak po kilku utworach niebo się przejaśniło i coraz więcej osób zaczęło dołączać do wspólnych śpiewów i pląsów. Klang - występujący a'capella - zastosował gitarę, harmonijkę i tamburyn... hmmm... fajnie wyszło :) - mimo "Deszczu w Cisnej", o którym śpiewała Krystyna Prońko. Kto nie był niech żałuje. Fotoreportaż z imprezy: http://www.sanfot.com/index.php?strona=galerie/_cis05.inc
Autorem tekstu i zdjęć jest Grzegorz Sarama. Dziękujemy! Beata Ciszewska (Psyche, nadworny fotograf ;-)), 21.07.2005 r.
|