|
Jako kapela jesteśmy zaszokowani sprawną organizacją imprezy. "Doktor" przechodził samego siebie, aby wszystko grało jak należy. Jako kapela, ktora się nie zakwalifikowała do koncertu głównego, mieliśmy okazję przyjrzeć się całemu zamieszaniu z boku. Z zazdroscią patrzyliśmy, jak sprawnie i bezproblemowo przebiegała cała impreza. Lecz jak zwykle (moja prywatna opinia) zdarzały się małe potknięcia. Jednak nie wpłynęły one na jakość samego festiwalu. Zresztą, komu się to nie zdarza :-)))), nawet najlepszym. Z całego serca życzymy, aby ta impreza rozwijała się i nie umarła tak, jak festiwal w Warszawie.
Pozdrawiam
Piotr "_blady" Adamiecki - "Bezmiary"
Beata Ciszewska (nadworny fotograf "szanty.art.pl"), 04.02.2002 r.
|
|