Powrót do strony głównej Aktualności
Perły i Łotry, nowa płyta - o koncercie promocyjnym ArchiwumNowsza notkaStarsza notka

Tym razem będzie o marketingu ;-)

"Perłom i Łotrom" udało się sprawić, że pojawienie się każdej z ich nowych płyt jest traktowane jako wydarzenie w szantowym światku. Oczywiście, to przede wszystkim zasługa ich muzyki, nieodmiennie wysokiego poziomu wykonania oraz, co bardzo ważne, udanym eksperymentom muzycznym. Dodatkowo, jest to w pewnym stopniu efekt umiejętnie prowadzonej, nienachalnej kampanii marketingowej.

I tak, zanim jeszcze ukaże się finalna płyta, do wybranych osób są rozsyłane wersje robocze materiału - przed ostatecznym wygładzeniem, tzw masteringiem i mogące się w szczegółach różnić od wersji ostatecznej. W ten sposób o płycie zaczynają się wypowiadać publicznie już nie same Perły, ale przede wszystkim osoby owymi płytkami obdarowane (co uczyniliśmy także my :) Ale uwaga! Taka metoda da pozytywne skutki wyłącznie wtedy, kiedy dobra jest sama muzyka - to nie jest świat reklam proszku do prania ;-) Ale w przypadku Pereł nie ma takiego problemu "Burza" to naprawdę dobra płyta!

Jednym z końcowych elementów wspierania wydawanej płyty są koncerty promocyjne. Zazwyczaj takim mianem określa się występ zespołu na jakimś festiwalu - i Perły tak uczyniły na PPP w Tychach. Ostatnio jednak popularność zyskują specjalne dedykowane koncerty, ogólnodostepne lub zamknięte, na które nierzadko są rozsyłane specjalne zaproszenia. Gra wówczas oczywiście sam wydający płytę zespół, niekiedy pojawiają się też zespoły-goście, występ których można odbierać jako swego rodzaju "podpisanie się" pod wydawaną płytą, a przynajmniej deklarację sympatii dla organizującego koncert zespołu.

Tego typu imprezę urządziły właśnie Perły i Łotry w warszawskiej tawernie żeglarskiej "Kliper". Już na początku dało się odczuć wielką zaletę ich "rządów" w tawernie: całkowity zakaz palenia! Niby drobna rzecz, a przez to koncert zyskał w naszych oczach niewyobrażalnie! Może zdarzyło się Wam kiedyś być w Kliprze podczas jakiegoś bardziej obleganego sobotniego koncertu? Nam tak - i zapamiętaliśmy lokal jako niewielkie, niewyobrażalnie zatłoczone miejsce, w którym od dymu było tak gęsto, że ledwo było widać występujący zespół. W dodatku, sami wykonawcy czasem narzekali, że trudno w takich warunkach śpiewać pełnym głosem... No, a tutaj taka miła niespodzianka! Nie dosyć, że się dało oddychać, to jeszcze z powodu charakteru imprezy nie było przesadnego tłoku. Naprawdę Kliper zyskał w naszych oczach, tym bardziej że kilka innych jego "felerków" się naprawiło lub naprawia :-)

Sam koncert był o tyle nietypowy, że przez zdecydowaną większość czasu na scenie gościły zaproszone zespoły, a występ samych Pereł był dość krótki. Oczywiście pojawiły się głosy, że Pereł było za mało, ale co się dziwić - Pereł zawsze jest na scenie za mało :-) Zresztą to w sumie miło, że gospodarze wieczoru kreowali się na gwiazdy, tylko wystąpili całkiem skromnie, dając pole do popisu innym. A gości było co nie miara, aż trudno kogos nie pominąć: Sąsiedzi, Róża Wiatrów, także z fragmentem Prawego Ostrego, D.N.A., Stonehenge (swieży powiew folku na żeglarskiej imprezie), Cztery Refy (tym razem naprawdę cztery), Ula Kapała, North Cape, Banana Boat czy Sailor. Ktoś zauważył, że chyba jeszcze nigdy w Warszawie na jednej imprezie nie wystapiło aż tyle żeglarskich kapel! No coż, stolica jakoś nie ma szczęścia do festiwali...

Koncert był właściwie przede wszystkim sporym spotkaniem towarzyskim. Oprócz wykonawców występujących na scenie można było spotkać wiele osób z innych zespołów, posłuchać o ich dokonaniach, planach, nagrywanych w studio materiałach na nowe płyty. Kilka osób myśli o nowych przedsięwzięciach - może nawet powstaną z tego jakieś nowe zespoły? Zobaczymy. W każdym razie najbliższy rok powinien być całkiem ciekawy.

Perłom i Łotrom należą się wielkie gratulacje za tak udany wieczór! Praktycznie każdy mógł znaleźć dla siebie coś miłego, czy to w muzyce występujących licznych zespołów czy wśród dyskutantów na sali. Naturalnie, pojawiły się też głosy osób uważających, że Perły powinny to zorganizować to nieco inaczej, że czegoś powinno być więcej, czegoś mniej itd. Zauważcie jednak, że to był ich wieczór, ich zaangażowanie w organizację i warto to docenić - szczególnie jeśli się było na tę imprezę wprost zaproszonym, nie musząc płacić za bilet, a nawet mając możliwość picia do woli darmowego piwa (no... może pomijając litościwie jego smak ;-) Hehe, chociaż trochę kusi, żeby podsumować występ Pereł tak: "wyszli, zaśpiewali trzy kawałki, narobili dymu, zeżarli tort i poszli zajarać cygarko" ;-))) OK, OK... Jeszcze raz dzięki, chłopaki. Dobra robota!

Wilczy

PS: O samej płycie jeszcze raz napiszemy zapewne wkrótce, ponieważ warto zachęcić do jej zakupu i słuchania - tych z Was, którzy jeszcze tego nie zrobili :-)

Kilka drobiazgów na koniec:
Bohater wieczoru: MUZYK - za pomysł koncertu bez dymu tytoniowego. Najprawdziwszy podziw i szacunek! Brawo!!!
Antybohater: ... no nieważne, ale on się na pewno trzy razy zastanowi, zanim coś podobnego odwali ;-)
Utwór wieczoru: North Cape, parodia zaczynająca się od słów "Wielkiej trzeby by nam odwagi, żeby Pereł wysłuchać dziś" :-)

Ważne adresy:
joter.szanty.pl - strona wydawcy płyty - tam możecie ją nabyć przez Internet!
www.perly.art.pl - oficjalna strony płyty "Burza. Dekada łotrów"
{SAP} / notka nr 324 - nasza zapowiedź płyty i zarazem pierwsza skrótowa recenzja
perly.szanty.pl - Perły i Łotry na WWW
www.umtychy.pl/pearls - nowy sklepiek internetowy Pereł - płyty i gadżety zespołowe (wersja testowa?)
www.kliper.com - strona tawerny żeglarskiej "Kliper" w Warszawie

Fotorelacja?...
Jeśli macie jakieś zdjęcia z tego wspaniałego wieczoru na swoim WWW, to dajcie znać, z przyjemnością dopiszemy tu do nich linki :-) Nasze zdjęcia jeszcze czekają na wywołanie...

autor Marcin Wilk (Redakcja "szanty.art.pl"), 03.02.2004 r.