Powrót do strony głównej Aktualności
SZANTRAPA 2005 - wrażenia ArchiwumNowsza notkaStarsza notka
19 listopada, w pięknym Grodzie Gryfa, tuż nad Odrą - w przybytku zwanym Domem Kultury "Słowianin", została popełniona tegoroczna szczecińska Szantrapa. W tym roku do konkursu przystąpiła bardzo mała liczba zespołów, ale w przeliczeniu na jednostki – frekwencja konkursu dorównywać mogła Szantom we Wrocławiu lub na Zęzie :-) Sam Chór Akademii Morskiej liczył ponad 20 osób. Dodajmy do tego mlody zespół (jeszcze niedoświadczony, ale z zacięciem i wielkimi chęciami;-) - o nazwie Blanciki, zespół Drink Water oraz Kliwer - czteroosobową ekipę prosto znad morza (dla mniej zorientowanych – z Ustki) – i uzyskamy całkiem sporą liczbę wykonawców.

Część konkursowa Szantrapy zaplanowana została na godzinę 17.00. Od 15.00 natomiast trwały gorączkowe przygotowania, próby okazjonalne związane z niezwykłą częścią artystyczną, zaplanowaną na "po konkursie", nad którymi czuwały pełne werwy i energii niespożytej – Monika Szwaja (dziennikarka, pisarka), Mira Urbaniak (rodowita Szczecinianka, żeglarz, polarnik, dziennikarka, związana także z Tall Ship Races), ekipa "Słowianina" oraz ekipa "benefisowa".

Wszystkim bardzo dziękujemy za nieograniczoną i "w-każdej-chwili" pomoc, oraz serdeczne i ciepłe przyjęcie, a także za cierpliwość w odpowiadaniu na różne dziwne pytania :-)

Próby polegały głównie na dobrej zabawie, poszukiwaniu wykonawców, gości oraz Zaginionego Prądu (przez jakiś czas istniała nawet opcja przeprowadzenia imprezy w wersji unplugged). Po godzinie 17.00 zaczęła się "impreza właściwa"...


KONKURS

Jak już wyżej wspomniane było – w szranki stanęły cztery zespoły. Drink Water oraz Blanciki – to te zespoły, które niestety nie zapisały się w pamięci za pomocą dobrego wykonawstwa, ale za to zebrały multum oklasków i radosnego wsparcia ze strony publiki (tu wielki plus dla szczecińskiej i przyjezdnej publiczności za atmosferę, jaką stworzyła na koncertach :-). Faworytami bezsprzecznie były dwa pozostałe zespoły: Kliwer z Ustki oraz Chór Akademii Morskiej ze Szczecina. Ze względu na całkowicie odmienny styl wykonania i repertuar – łatwo można było przyznać im zupełnie różne plusy. Chór – to nieźle rozpisane utwory na głosy, elementy choreografii grupowej oraz niesamowita pani dyrygent, natomiast Kliwer – to niestandardowe wyposażenie instrumentalne (objawia się nam tutaj obok odwiecznej gitary - sekcja dęta, z którą spotkałam się jedynie kiedyś w przypadku Orkiestry Samanty - gościnnie, oraz u Jurka Porębskiego - standardowo;-) i akordeon wraz ze skrzypcami), do tego świetna atmosfera i klimat jaki udało się zespołowi stworzyć i zarazić nim publiczność, pomimo przejściowych kłopotów z nagłośnieniem (które nie ominęły także innych konkursowiczów, a potem również gości), oraz autorskie utwory. To co łączyło te obie grupy – to niebanalność ;-) Chór – jak sama nazwa wskazuje – ma na wyposażeniu nietypową dla zespołów "z branży" formę i rzadko spotykany sposób interpretacji wielu znanych utworów (co tu dużo pisać: chóralny), zaś Kliwer... Cóż – Kliwer, jako zwycięzca tegorocznej edycji Szantrapy - to juz dłuższa historia ;-)

 


KLIWER

Jeszcze do niedawna duet – mający na swoim koncie występ m.in. na festiwalu Gniazdo Piratów w Warszawie, gdzie minęli się o włos z wygraną. Duet powstał w drugiej połowie listopada 2003 roku. Skład zespołu stanowili wtedy: Piotr Wypychowski "(...)dla przyjaciół "Wypych", "Pitek" lub ostatnio wprowadzone w życie – "Wypas", który do dziś gra na gitarze i śpiewa. Czasem wymyśla coś nowego...", oraz Krzysztof Kotlega, "(...) dla kumpli – "Krycha", "John" – to podstawowe (ksywki) gościa który gra na różnych instrumentach, są to: harmonijka ustna, flecik prosty, jajka, tamburynko,a a przede wszystkim puzon...". Grają – jak sami mówią - muzykę o tematyce morskiej, która bez wątpienia wprowadza słuchacza w klimat przypominający prace w porcie, żeglowanie, połów ryb i "(...) wiele innych tym podobnych...".

Jako duet na razie pokazali się w Międzyzdrojach, Kołobrzegu , Darłówku , Jarosławcu, Ustce, Rowach, Łebie, Karwi, aż po Węgorzewo, gdzie brali udział w Wojskowych Mistrzostwach Europy (z dobrym skutkiem). Zagrali również w Słupsku w czasie "Święta Ryby 2004", gdzie zdobyli główną nagrodę Prezydenta i Starosty Miasta Słupsk. W miesiącu lipcu 2004 pokazali się w Powidzu (koło Gniezna), w którym grali w czasie obchodów "Dni Powidza" do którego zawsze zapraszają, bo tam czują się jak u siebie. W sezonie letnim najczęściej bywają w Ustce w "Posejdonie", gdzie odbywają się ogniska, grillowanie, wspólne śpiewanie i biesiadowanie przy pobliskim „Kliwrze” - lokalu, który niejako specjalnie dla nich zorganizował właściciel "Posejdona".

Całkiem niedawno obaj postanowili, że mają dość tylko swojego towarzystwa i przygarnęli dodatkowe dwie barwne postacie, które same twierdzą wszem i wobec, że wniosły świeży powiew i podniosły poziom w zespole, co wcale nie znaczy ponoć, że zabierają na swoje koncerty drabiny, by grać "na wysokościach":-) Nowym nabytkiem Kliwra są Jaś Szczepaniak (skrzypce, trąbka, wokal) i Urban Zielonka "Uzi" (akordeon, wokal) – Naczelny Ustawiacz Efektów Muzycznych w zespole. Obaj z dorobkiem scenicznym i doświadczeniem nabytym Tu i Tam i Tam Również;-), oraz z masą nowych pomysłów na dalszą drogę życia zespołowego.

Na Szantrapie zebrali pochwały i od jury (te oficjalne) i od kolegów-muzyków (te nieoficjalne, bo pozasceniczne i na zapleczu), przyjmując to z tak wielką skromnością, ze pewnie ją tylko udawali:-) Jedną z cenniejszych pochwał była pochwała samego Andrzeja Mendygrała, obecnego podczas koncertów. My także ze swej strony trzymamy kciuki za ich dalsze poczynania sceniczne, wróżąc im z naszej redakcyjnej szklanej kuli jeszcze niejeden sukces. Wygrana w Szczecinie to dla nich kolejny schodek do spełnienia jednego z większych marzeń zespołowych, jakim jest spróbowanie swoich sił na krakowskim festiwalu Shanties.

Strona oficjalna zespołu: http://www.kliwer.net.pl/ (niestety jeszcze w trakcie remontu)


 


GOŚCIE SZANTRAPY

Po konkursie na scenie pojawiali się kolejno goście – a wszyscy co do jednego sławni, młodzi i powabni:-) : Stary Szmugler, Kochankowie Sally Brown i Ryczące Dwudziestki Po Czterdziestce (którą to nazwę wzbogaconą promowała za kulisami Monika Szwaja). Jak zwykle porwali do zabawy publikę – ograniczoną niestety przez stolikologię na sali, więc poskakać za bardzo nie było jak, ale za to gardła zdzierano na potęgę.

Od jakiegoś czasu mam jedną chytrą metodę "recenzencką", jako że osobiście być może mogę mieć już poglądy zastałe i niereformowalne, jeśli chodzi o koncerty i scenę szantową. Otóż – w ramach wspomagania korzystam z opinii ludzi, którzy albo rzadko bywają na takich imprezach, albo nigdy nie mieli okazji wcześniej słuchać tego typu muzyki...;-) W tym roku moja Ekipa Sprawozdawcza stwierdziła zgodnie, potwierdzając i moją o tym opinię, że Szantrapa udała się świetnie, poza pewnymi defektami w sferze nagłośnieniowej (złośliwość rzeczy martwych bywa okrutna niekiedy:-) a Słowianinowy Akustyk był dodatkowym członkiem niemal każdego zespołu na scenie), a następujace po części typowo festiwalowej Wydarzenie Artystyczne – jedynie wzmogło satysfakcję z wydanych pieniędzy na wejsciówki i Napoje Orzeźwiające.

Edycja 2005 była również o tyle specjalna, że Szantrapa była tak właściwie preludium do niecodziennego wydarzenia, jakim był benefis Napoleona Polskiej Sceny Szantowej, Andrzeja Mendygrała, o którym już niebawem na stronach SAP-u...

Wielkie podziękowania dla Organizatorów za nieograniczoną przychylność i pomoc wszelaką!:-)


autor Joanna Krakowiecka (Jayin) (Naczelna Służba ds. Aktualności, Koncertów, Śpiewnika i Całej Reszty), 22.11.2005 r.